Hej! Dziś przychodzę do Was z recenzją kremu, który uratował moje łapki tej zimy.Od kiedy zaczęło się zimno moje ręce zaczęły umierać nigdy w życiu nie miałam tak suchych rąk jak tej zimy. Może spowodowały to cotygodniowe zajęcia w laboratorium i 4h w lateksowych rękawiczkach nie wiem. Ja jestem osobą która nienawidzi kremów balsamów i innych tego typu mazideł,jak mam mi się coś kleić to dostaję szału. Postanowiłam jednak wejść do Heby i kupić coś co naprawi moje łapki,które wyglądały jakby ktoś przejechał po nich papierem ściernym. Najpierw chciałam kupić przez wszystkich zachwalaną Neutrogene, jednak obudziła się we mnie buntowniczka a już dawno chciałam kupić coś z Tołpy i tak trafił w moje ręce nawilżający krem-nektar do rak z amarantusem. To był strzał w dziesiątkę już po kilku dniach stosowania moje ręce zaczęły wracać do normalności.( wiem powiecie,że po każdym kremie moje nie nawilżane łapki wróciły by do normy). Jednak ten krem urzekł minie delikatnym zapachem oraz konsystencją która nie jest bardzo kleista i szybko się wchłania.Cena trochę wysoka bo 13 zł za krem do rąk to na pewno za dużo. Teraz na te cieplejsze dni na pewno wypróbuję coś innego tańszego, jednak myślę,że przyszłej zimy wrócę do tego kremu. Bajo <3
Fakt, Tołpa nie ma najtańszych kosmetyków, ale za to jakość! <3 Mam mleczko do Ciała z tej serii co Ty krem, super nawilża :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tołpy, a ten krem wydaje się na prawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńooo, ja również mam swoj krem, który uratował moje łapki :)
OdpowiedzUsuńhttp://saaaandiiii.blogspot.de/